Walentynkowy komplet powstał dość spontanicznie. Uwielbiam lepić biżuterię, inspirowaną techniką sutasz. To bardzo wciągające zajęcie. I daje wiele możliwości. Polecam wszystkim fankom modeliny. Naszyjnik tak mi się spodobał, że ulepiłam dla siebie identyczny. Taki landrynkowy i nieco przerysowany. Zupełnie w moim stylu :))
Bardzo fajny komplet. Najbardziej jednak podoba mi się...matrioszka z postu niżej. Sliczna!
OdpowiedzUsuńTaaak... Matrioszka to jeden z moich ulubionych naszyjnikow... Juz powstaja kolczyki i kolejne zawieszki. Buziaki Gosiu!
UsuńPrzypominają mi ciasteczka z dżemem :) Super wyszły !
OdpowiedzUsuńśliczny komplecik :) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńFenomenalne! Oryginalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńMartuś widzę, że szalejesz ...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy ...
Komplecik rzeczywiście iście walentynkowy ...
Podoba mi się ... ;) ...
Genialne są takie kolczyki modelinowe a'la sutasz - w Twoim wykonaniu zwłaszcza! A te walentynkowe takie słodkie :)
OdpowiedzUsuńgenialne :D
OdpowiedzUsuńCuda! :D
OdpowiedzUsuńśliczne :) jeszcze takich nie widziałam.
OdpowiedzUsuńale cuda tworzysz :) zazdroszczę talentu ;D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to jest po prostu niemożliwe! Z modeliny powstaje tutaj coś, co z pewnością powinno być docenione i na pewno już jest. Sama chciałabym mieć taki talent, ale to chyba jednak nie moja "broszka" próbowałam, ale nie mam talentu i cierpliwości... Za to ty go masz. :D
OdpowiedzUsuńWyglądają jak ciasteczka z truskawkową galaretką w czekoladzie *.*
OdpowiedzUsuńGenialne! Zakochałam się w Twoich pracach^^
OdpowiedzUsuń