Od dawna zachwycam się biżuterią, wykonywaną techniką sutasz. Niestety, szycie jest jedną z tych czynności których totalnie nie znoszę (zaraz po sprzątaniu i gotowaniu :P). Głupie przyszycie guzika odkładam miesiącami. I najczęściej i tak robi to za mnie ukochana Mamusia. Postanowiłam więc wykorzystać oczywiście masę termoutwardzalną i stworzyłam własny "niby sutasz". Lepienie to czysta radość, choć przyznam że radość wymagająca wprawy. Fimo classic nadaje się do tego świetnie.
Kolczyki w kolorze morskiej zieleni, to mój zdecydowany faworyt.
Za jakość zdjęć z serca przepraszam. Właśnie się przekonuję, że nie wystarczy dobry aparat żeby zrobić przyzwoite zdjęcia. Muszę się podszkolić w tym temacie. Zdecydowanie.