Lepienie, lepienie, lepienie...
Pudełek ciąg dalszy:) Spodobała mi się ta mozolna praca, bo efekt jest wart poświęconego czasu.
Ta skrzyneczka ma 10/10cm i nakładane wieczko. Kolory cieni których użyłam (tym razem sięgnęłam do kosmetyczki po SLEEK) to złoto i miedź.
Coś na kolorystyczne wyzwanie KK...
Przyznam, że barwy dość trudne do połączenia, co widać po ilości zgłoszonych do tej pory prac.
I jeszcze kilka ulepków z ostatnich dni...
Moja mala pracownia od dwóch tygodni krzyczy "POSPRZĄTAJ MNIE!!!!!!!"...
Stan jest już krytyczny na tyle, że nie wiem od czego zacząć. Co tu chować, co
wyrzucać, co się jeszcze przyda? Mamuniuuuu... Ile tego...
Sposób mojej
pracy jest dość oryginalny. Po zagraceniu obu blatów do pracy, przenoszę
się na stół. Gdy na stole nie ma już miejsca, pozostaje mi stolik
kawowy... Efekt finalny jest taki, że pokój wygląda jakby pracowało w
nim minimum 8 osób, a sprzątanie zajmuje mi dobrą godzinę. Znacie sposób
na "czyste tworzenie"? Chętnie poznam jego tajniki, bo moje
bałaganiarstwo przybiera niebezpieczną postać :P Wracając do
sprzątania, podejmuję heroiczną walkę z tym "nieładem artystycznym".
Jestem z siebie dumna!
Wspominałam już Wam kiedyś o meeeeeega
kartonie, mieszczącym wszystkie moje "niedoróbki". Co to są niedoróbki?
To ulepione i wypieczone już elementy, które z jakichś przyczyn nie
znalazły zastosowania w moich pracach. Najczęściej są to ulepki z
początków mojej przyjaźni z modeliną... Smiać mi się chce jak teraz na
nie patrzę, jednak kieeeedyś byłam z nich bardzo dumna:) Wyrzucić
szkoda. Pomyślałam sobie, że może ktoś chciałby przygarnąć te
nieperfekcyjne drobiazgi i zrobić z nich użytek. Dziś rozdaję pierwszą
część moich ulepków. Chętnych proszę o wyrażenie w komentarzach chęci
ich posiadania:) I tyle... W sobotę 1.06 wylosuję osobę, do której
powędruje paczuszka...
Modeliniaki szukają nowego domu :)
Otrzymałam w tym tygodniu dwie zachwycające przesyłki... O nich w następnym poście...