Przyznam szczerze, że troszkę wzbraniałam się ostatnio przed lepieniem modelinowych słodkości. A przed ich pokazywaniem tym bardziej. Może dlatego, że moją mistrzynią w tej tematyce jest Piecuchowa Kinga. Cokolwiek stworzę, porównuję z jej małymi dziełami sztuki i natychmiast robi mi się wstyd... Ale wszystkie modeliniarki zapewne mi przytakną, że przed babeczkami, ciasteczkami i innymi pysznościami nie da się uciec. Są teraz bardzo na czasie i często jestem proszona o ulepienie ich. Jeśli chodzi o słodycze, to przy niektórych korzystam z foremek. Zwłaszcza jeśli chodzi o Pana Ciastka, babeczki sztyfty, czy herbatniki. Tym co uwielbiam lepić ponad wszystko, są torciki. Niebawem zamierzam kilka zrobić, więc pewnie je zobaczycie.
Dziś przygotowałam paczuszkę dla pewnego wyjątkowo słodkiego sklepu. Zapowiada się współpraca. Ale o tym będzie kiedyś oddzielny post. Oto co przygotowałam... Przepraszam za jakość zdjęć, ale fotki pstryknęłam na szybko, przed zapakowaniem całości do jutrzejszej wysyłki.
I na koniec propozycja wymianki dla zainteresowanych.
Posiadam wiele foremek, pochodzacych z doskonale Wam znanego sklepiku. Zakupiłam je na początku mojej przygody z modeliną, kiedy to zachłysnęłam się wszystkimi fimowymi akcesoriami. Z większej części zupełnie nie korzystam. Jakiś czas temu nabyłam znakomitą masę do tworzenia form, i w razie potrzeby sama sobie odciskam kształty.
Zdjęcie tego, co mam na zbyciu:
Jeśli jest ktoś chętny na jakąś ciekawą wymiankę, to jestem otwarta :) Czekam na propozycje w komentarzach... Interesują mnie zarówno przydasiowe drobiazgi, jak i rękodzieło.